Riwiera Etruska
Riviera degli Etruschi, czyli Riwiera Etruska, rozciąga się między Livorno a Piombino. Słynie z bogactwa naturalnego i licznych pozostałości archeologicznych. Przebiega przez nią tzw. Droga Winna, która rozpoczyna się w Rosignano Marittimo, a kończy w Piombino, i która jest znana nie tylko z lokalnych win Cabernet Sassicaia i Ornellaia, ale także z ciekawych tras rowerowych. Ponoć najbardziej atrakcyjne etapy tras biegną między Bibbona, Bolgheri a Castagneto Carducci – i choć sami podróżowaliśmy samochodem, z zachwytem i wielkim podziwem obserwowaliśmy rowerzystów, w bardzo różnym wieku, dzielnie pedałujących w lipcowym upale pod niemałe górki.
Riwiera Etruska to nasze odkrycie z końca pobytu w Toskanii, więc czujemy spory niedosyt. Jest to jedno z tych miejsc na ziemi, do których kiedyś wrócę, wiem to na pewno. Tym bardziej, że już teraz zaplanowałam tu naszą emeryturę ;)
Jeden dzień to niestety za mało, żeby obejrzeć całe Wybrzeże. Nam udało się zajrzeć na parę chwil do Rosignano Marittimo, wykąpać się na żwirowej plaży w sosnowym lesie w Marina di Cecina, zobaczyć panoramę wybrzeża z Castagneto Carducci i przespacerować się magicznymi uliczkami Campiglia Marittima.
Początkowo bardzo nas urzekła ciągnąca się przez kilka kilometrów biała plaża, którą obserwowaliśmy z położonej na wzgórzu miejscowości Rosignano Marittimo. Później doczytałam, że ten biały, niemal tropikalny piasek, to wpływ pobliskich zakładów chemicznych Rosignano Solvay, które znajdują się ledwie kilkaset metrów od plaży :/ Zakłady produkują węglan sodu, nadtlenek wodoru, polietylen, chlorek wapnia, wodorowęglan sodu i kwas solny. W latach 80-tych XX wieku do wody odprowadzano tu rtęć. Przez 10 lat, od 2000 do 2010 roku, realizowano tu program eliminacji rtęci z produkcji fabryki, mimo to każdego roku do morza odprowadzane jest 100 tys. ton innych dziwnych odpadów. I choć obecnie – paradoksalnie – biała plaża w pobliskiej Vadzie otrzymuje certyfikat Bandiera Blu, czyli teoretycznie jest czysta, a jednak połów ryb jest tu z jakiegoś powodu ograniczony. Woda, w kontraście z biała plażą i błękitnym niebem, sprawia wrażenie turkusowej, leczy przy samym brzegu jest mętna i mleczna. Także pierwsze, dobre wrażenie było mylące. Poza tym, cała reszta i wszystko co widzieliśmy na Riwierze Etruskiej było zdecydowanie zachwycające i zachęcające do powrotu.
Campiglia Marittima
Ta mała miejscowość tak mnie oczarowała, że aktualnie jest to moje wymarzone miejsce na emeryturę. Choć na razie się do tej myśli nie przywiązuję, bynajmniej nie dlatego, że jeszcze tak daleko do emerytury. Raczej w nadziei, że jeszcze wiele takich cudnych miejsc odkryję. Poza tym to nie jest mój pierwszy pomysł na to, gdzie chciałabym umrzeć ;)
Spędziliśmy tu miłe, leniwe i błogie popołudnie, a potem wróciliśmy tu jeszcze raz, na obiad… Chyba tylko Michał może wpaść na pomysł, żeby jechać 120 km tylko do restauracji! Ale warto było. Ristorante Il Pozzo Lungo di Baccellini & Ghizzani » przy Piazza Martiri di Via Fani, 3 zachwyciła nas pod każdym względem. Kuchnia, obsługa, atmosfera, lokalizacja nieco na uboczu – wszystko nam się podobało!
Samo miasteczko jest ciche, spokojne i bez tłumów turystów. Przepięknie położone, na szczycie wzgórza, skąd rozpościera się zapierający dech w piersiach widok – w oddali widać morze i Elbę, z drugiej strony zieloną, górzystą okolicę, a poniżej czerwone dachówki kamiennych domów. Miasto skąpane jest w odcieniach żółci, beżu i cegły, wszędzie jest mnóstwo kwiatów w ceramicznych donicach, a na krętych i stromach uliczkach można spotkać głównie koty, czasem przemknie wdowa, rzadziej – inny turysta.
Na szczycie wzgórza, na którym położone jest miasto znajdują się szczątki średniowiecznej twierdzy, Rocca di Campiglia Marittima. To miejsce niezwykłe, nie tylko ze względu na swoją historię. Całość jest zadbana i świetnie zorganizowana, ze stołami piknikowymi, toaletami, także dla niepełnosprawnych, zielonym wybiegiem dla dzieci. Ładnie i z głową. Nawet jeśli ktoś nie lubi zamków może tu po prostu pospacerować, wypocząć i zachłysnąć się oszałamiającą panoramą.
Kolejnym niezwykłym miejscem w Campiglia Marittima jest Pieve di San Giovani, położony na cmentarzu kościół parafialny, dobrze widoczny także ze wzgórza La Rocca. W pochodzącym z XII w. kościele, pod stropem bocznej kaplicy znajduje się magiczny Sator-Square, Kwadrat Sator-Rotas, zawierający łaciński palindrom. Zapisane są na nim słowa: Sator, Arepo, Tenet, Opera i Rotas, które czyta się tak samo bez względu na kierunek czytania – z lewej do prawej, z prawej do lewej, od góry i od dołu. Znaczenie słów nie jest do końca jasne, a jedne z kilku możliwych tłumaczeń stworzonego przez nie zdania to: Siewca przy swym wozie kieruje pracami albo Siewca Arepo z trudem wstrzymuje koła. Istnieje teoria, wg której słowa te miały magiczną moc i były używane do odpędzania złych duchów.
Historia magicznych kwadratów nie jest znana. Najstarszy taki kwadrat odnaleziono w zasypanych wulkanicznym pyłem Pompejach. Według niektórych hipotez ma on źródła kabalistyczne, inne mówią, że kwadrat wywodzi się z kultu Mitry.
Piombino
Planowaliśmy połączyć powrót do Campiglia Marittima ze zwiedzaniem Populonii lub Parco Archeologico di San Silvestro, niestety mieliśmy zbyt mało czasu i w rezultacie wylądowaliśmy w Piombino. To miejsce, w którym kończy się Riwiera Etruska – duże, portowe i przemysłowe miasto, które mimo sympatycznej starówki i pięknego widoku na Elbę i tak pozostało w mojej pamięci jako industrialny moloch…
W obrębie starówki zatrzymał nas na chwilę jedynie Piazza Bovio, plac w kształcie dziobu statku, z którego rozpościera się piękny widok na Archipelag Toskański. Elba jest tu na wyciągnięcie ręki, a z kilkumetrowych skał cyplu dzieciaki widowiskowo skaczą do morza.
Ciekawostką jest to, że to właśnie tutaj, do Piombino, powracał pies Lampo, bohater opartej na faktach książki dla dzieci Romana Pisarskiego O psie, który jeździł koleją.
Na następny raz w Toskanii zostawiliśmy sobie zatem największe perełki Riwiery Etruskiej – Park Archeologiczny San Silvestro i Populonia.
Parco Archeologico di San Silvestro » należy do systemu parków i muzeów należących do grupy The Parks of the Val di Cornia ».
Parks of the Val di Cornia
Park położony jest na wzgórzach na północ od Campiglia Marittima i obejmuje wykopaliska archeologiczne o powierzchni 450 ha ze szlakami ilustrującymi techniki górnicze w okresie etruskim. Na terenie parku znajduje się także Rocca San Silvestro, wioska z X w., w której wydobywano minerały – miedź, ołów, srebro i produkowano stopy.
Populonia to nadmorskie miasteczko, które w starożytności było dużym etruskim miastem, powstałym na miejscu osiedla kultury Villanova. Zachowały się tu ruiny potężnych murów obronnych na wzgórzu, ruiny miasta, brukowane drogi. Wg historyków miasto musiało się wyludnić w sposób nagły, przez zdobycie przez Sullę lub epidemia malarii.
Pokaż Riviera degli Etruschi na większej mapie
Etruskowie
Riwiera Etruska nieodłącznie wiąże się z Etruskami (etr. Rasenna, gr. Τυρρηνοί Tyrrhenoi, łac. Etrusci lub Tusci), ludem zamieszkującym w starożytności północną Italię (Etrurię). Ich kultura i cywilizacja wywarła przypuszczalnie wielki wpływ na Rzymian, istnieje nawet hipoteza, że cywilizacja rzymska jest kontynuacją cywilizacji etruskiej pod inną nazwą i z innym językiem.
Etruskowie uprawiali medycynę, astronomię. Ich religia była posępna – składali ofiary z ludzi, rozwinęli wróżbiarstwo, wierzyli w życie pozagrobowe. W latach 600-475 p.n.e. osiągnęli najwyższą potęgę, a ich władza rozciągnęła się na znaczną część Italii północnej i Kampanii, niejednokrotnie także rozszerzali swą władzę na Rzym. Upadek Etrusków datuje się od bitwy pod Cumae, w której Hieron I wraz z mieszkańcami Cumae pobił ich flotę w 474 r. p.n.e. Grecy i Kartagińczycy wyparli ich z wybrzeża, Celtowie z górnej Italii, Samnici z Kampanii, aż w końcu w 283 r. p.n.e. Etruskowie ulegli Rzymianom i stopniowo nastąpiła ich romanizacja. To prawdopodobnie pierwszy i jedyny przypadek asymilacji kultury wyższej przez niższą. Około 100 r. p.n.e. Etruskowie całkowicie rozpłynęli się w żywiole łacińskim.
Sztuka Etruska pozostawała pod silnym wpływem Fenicjan, Kartagińczyków, Greków, gdyż Etruskowie utrzymywali z nimi ciągłe stosunki. W wielu toskańskich miastach pozostały ruiny etruskich murów, wodociągów, świątyń. W grobowcach zachowało się dużo zabytków malarstwa ściennego przedstawiającego sceny z życia codziennego i kultu zmarłych. Etruskowie w swej oryginalnej sztuce, która osiągnęła szczyt doskonałości nie naśladowali natury, ale dostarczali wrażeń wzrokowych, estetycznych – np. malowali konie na niebiesko. Ich sztuka użytkowa również stała na wysokim poziomie o czym świadczą odnalezione przez archeologów piękne lustra, naczynia, broń, trójnogi, świeczniki, kociołki, etc., wykonane głównie z brązu i złota. Sztuki plastyczne wykorzystywały głównie glinę, mniej korzystano z kamienia i marmuru. Wielkie posągi z gliny umieszczano na sarkofagach a także w świątyniach.
Język etruski, mimo wieloletnich prób uczonych, wciąż nie został odczytany.Większość bowiem zachowanych napisów to imiona, co nie daje wielkiej wartości poznawczej.
Co ciekawe, etnogeneza i pochodzenie Etrusków nie są jasne, choć wiadomo że nie byli Indoeuropejczykami. Obecnie brane są pod uwagę dwie teorie – jedna, przestawiona przez Herodota jeszcze w V w. p.n.e, druga, autorstwa Dionizjusza z Halikarnasu,pochodząca z I w. p.n.e.
Według greckiego historyka Herodota Etruskowie, czyli Tyrrhenoi, przybyli do Italii drogą morską z Lidii w Azji Mniejszej. Ponieważ w paru miejscach Morza Egejskiego spotykamy nazwę Tyrrhenów, istnieje prawdopodobieństwo, że Etruskowie byli spokrewnieni z przedgrecką ludnością na Morzu Egejskim. W Egipcie za panowania Ramzesa II (XIII i XII w. p.n.e.) znano lud morskich korsarzy zwany Tursza, których obecnie identyfikuje się z Etruskami. Około 1000 r. p.n.e. Etruskowie prawdopodobnie osiedlili się w Italii, pierwotnie w południowej części Etrurii nad brzegiem morza. Tam pomieszali się z lokalną ludnością, w znacznej mierze italską, i utworzyli nowy naród, który osiągnął wielkie znaczenie dla całego półwyspu italskiego. Ta teoria zwana jest obecnie allochtoniczną.
Na pochodzenie Etrusków z Azji Mniejszej lub innej części Bliskiego Wschodu wskazują także badania genetyczne, co potwierdzają badania mtDNA toskańskich krów, a także badania porównawcze przeprowadzone przez włoskich genetyków pod kierunkiem Alberta Piazzy z Uniwersytetu Turyńskiego. Wykazały one największe podobieństwo próbek DNA pobranych od mężczyzn z toskańskich miejscowości Murlo, Volterra i Casentino z próbkami pochodzącymi z dzisiejszej Turcji, dokładnie lidyjskiej Smyrny oraz greckiego Lemnos.
Druga teoria pochodzenia Etrusków prezentowana przez Dionizosa z Halikarnasu mówi, że byli oni rdzennymi mieszkańcami Italii zamieszkującymi środkową część tego terenu zanim napłynęli tu Indoeuropejczycy. Jest to tak zwana teoria autochtoniczna. Wg niej chętnie budowali oni polis, czyli miasta-państwa, a najważniejsze z nich to Caere, Veii, Tarquinii, Vulci, Volterrae.
[…] wiem, ale może się dowiem, bo o ile dotychczas uważałam, że nasze miejsce na emeryturę to Campiglia Marittima, tak teraz nie wiem czy w okolicach Gardy nie będzie nam lepiej ;) Bo stąd jest blisko do […]
[…] do miejsc, których jeszcze w Toskanii nie widzieliśmy. Zwiedziliśmy Pizę oraz miasteczka Riwiery Etruskiej – Cecina, Castagneto Carducci, i Campiglia Marittima aż po industrialne i portowe […]
[…] Riwiera Etruska – i Campiglia Marittima, czyli moje wymarzone miejsce na emeryturę ;) […]